Giwera, klamka, spluwa czyli…miotacz piłek tenisowych od Nerf!
2018-08-07




-To nie są zabawki dla takich smarkaczy jak Ty, mała


-Ale Cukierku, ja już niedługo pójdę do przedszkola to by mi się przydała

Pukaweczka




-Ty chyba skokosiałaś do reszty, jeśli myślisz, że dam Ci moją giwerę, żebyś mogła ściągać kotletowy haracz!
To jest moja zabawka! Miotacz piłek tenisowych!
Ładujesz do niej piłeczkę tenisową, zaciągasz spust i walisz… trutututu trutututu trutututu rozumiesz to?
-E nuda

-Jaka nuda?! Normalnie biegasz za tymi wystrzelonymi piłeczkami, przynosisz, matula ładuje klameczkę



Biegniesz pod wiatr, który rozwiewa Ci włosy w uszach


-Nie, nie



Brała bym pojemniczki do przedszkola i pakowała na wynos … dla Ciebie

-Ale


Dzieci nie mogą siać postrachu!
-A, żeby głodne chodziły to można?

Kilka słów od Cukrowej matki:
Dawno nie mieliśmy takiej frajdy jak z miotaczem piłek od Nerf. Jest bardzo prosty w obsłudze, wkładasz piłkę, zaciągasz i strzelasz! Piłka poleci nawet 20 metrów, psy były wniebowzięte, bardzo szybko zrozumiały, żeby przynosić piłkę. Automatyczna wyrzutnia okazała się do tego stopnia ciekawa, że każdy chciał spróbować, zrobiła się lista hahaha i każdy miał swoją kolej. Psy biegały jak oszalałe z jęzorami na brodach, widać było szczęście na ich pyszczkach. Świetna sprawa jeśli chodzi o wspólne spędzenie czasu w ogrodzie czy na plaży, ale tak naprawdę każde miejsce będzie dobre. Trzeba tylko pamiętać, żeby NIE celować NIGDY w psa, a obok niego! Testowałam na mężu hahaha i podobno boli ;) Można go zabrać na piknik, ognisko, jestem pewna, że będzie w centrum zainteresowania wszystkich chłopców ;) zwłaszcza tych dużych. Jeśli coś jest w stanie oderwać moje dziecko od telefonu i sprawić, że będzie szaleć z psami w ogrodzie, to jest warte każdych pieniędzy.